Elżbieta Wisławska

ZDĄŻYĆ PRZED WIELKĄ WODĄ

     Chińczycy zwykli mówić, że ten, kto nie widział Wielkiego Muru, nie spróbował kaczki po pekińsku i nie odwiedził starożytnego miasta Xi-an, ten nie był w Chinach. Dodałabym jeszcze jedną niezwykłą atrakcję, rejs po Jangcy. Tym bardziej, że Jangcy, symbol Chin, niebawem zostanie ujarzmiona i niedostępna dla miłośników żeglugi. Na rzece stanie bowiem ogromna zapora, która wykreśli z programów turystycznych niezwykły odcinek Jangcy: Trzy Przełomy. Coraz więcej turystów chce więc popłynąć Niebieską Rzeką. Ja zdążyłam zaokrętować się na statek dosłownie "na pięć przed dwunastą".
     Chińczycy budują na Jangcy drugi po Wielkim Murze obiekt, który będzie widoczny z księżyca. Dolina Trzech Przełomów w środkowych Chinach stała się największym placem budowy na świecie. Przez lornetkę obserwuję olbrzymie buldożery i tony ziemi usypane w kopce. Po wybudowaniu tamy, poziom w rzece podniesie się o 100 metrów, utworzy się więc gigantyczny zbiornik, którego wody zatopią 140 miast, 4300 wsi, a także starożytne świątynie i grobowce. Wszystko ma stanąć na głowie. Rzeka, będąca postrachem dla ludzi, tylko w minionym niedawno stuleciu pochłonęła ponad ćwierć miliona ludzi. Jangcy nie będzie już wylewać.
     Tama na Jangcy: apokalipsa czy dobrodziejstwo? Pokażą to najbliższe lata trzeciego tysiąclecie.